W nocy z soboty na niedzielę niedaleko Pisza doszło do pożaru samochodu osobowego. Policjanci, którzy dotarli na miejsce, zastali spalony samochód i stojącego obok młodego mężczyznę. Potwierdził, że jest właścicielem auta, ale zaprzeczył, by nim kierował. Jak twierdził, prowadził jego kolega, który uciekł. Mężczyzna był pijany – miał 2,5 promila alkoholu. Został osadzony w areszcie.
Gdy wytrzeźwiał, policjanci po zebraniu materiału dowodowego przedstawili mu zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Tym razem się przyznał. Jak wyjaśnił, wracał z poprawin, a że był pijany, jechał bocznymi drogami. W pewnym momencie zakopał się na polanie. Kilkukrotnie próbował wyjechać, ale wtedy doszło do pożaru.
Prawdopodobnie w samochodzie doszło do zwarcia w instalacji elektrycznej. Mężczyźnie za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat więzienia.